25 kwietnia rosyjskie ataki ponownie skoncentrowały się wokół Bachmutu, Awdijiwki i Marjinki. Rosja przeprowadziła trzy ataki rakietowe (w tym dwa na Kupiańsk), 13 nalotów i 49 ostrzałów. W Kupiańsku rosyjskie pociski S-300 zniszczyły Muzeum Historii Lokalnej, zabijając dwie osoby i raniąc 10. W Margańcu i Nikopolu ostrzały artyleryjskie raniły dwie kobiety i zniszczyły liczne budynki.

Doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko przekazał 26 kwietnia, że wojska rosyjskie rozszerzały pozycje w pobliżu Manhuszu i Berdiańska w ramach przygotowań do odparcia planowanej ukraińskiej kontrofensywy. 

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że Ukraina otrzymała od początku wojny 230 czołgów i ponad 1550 pojazdów opancerzonych. Dowódca sił NATO w Europie, generał Christopher G. Cavoli, stwierdził, że Ukraina otrzymała ponad 98% obiecanych pojazdów bojowych i wyszkolono wystarczającą liczbę Ukraińców do dziewięciu nowych brygad pancernych. Ponadto prezydent Wołodymyr Zełenski odbył pierwszą rozmowę telefoniczną z Xi Jinpingiem od początku inwazji. Xi Jinping zobowiązał się wysłać delegację do rozmów pokojowych. Zełenski mianował Pawło Riabikina na nowego ambasadora w Chinach.

27 kwietnia Około 2:00 w nocy Rosjanie ostrzelali Mikołajów za pomocą rakiet Kalibr, z których jedna trafiła w wieżowiec. Jedna osoba zginęła, a 23 zostały ranne, w tym jedno dziecko. Rosjanie zaatakowali także wieś Odradokamjankę, zabijając kobietę i ciężko raniąc jej męża. W rejonie Melitopola 20 rosyjskich żołnierzy zginęło w wyniku zatrucia nieznaną substancją. W Melitopolu zabito współpracującego z okupantami szefa policji Ołeksandra Miszczenkę. Tego dnia Putin podpisał dekret zezwalający na deportację Ukraińców, którzy nie przyjmą rosyjskiego obywatelstwa na okupowanych terenach. 

28 kwietnia o 4:40 Rosja przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na infrastrukturę cywilną ukraińskich miast, w tym Kijowa, Dniepru i Humania. Z 23 pocisków Ch-101/Ch-555 i dwóch „dronów szturmowych” zestrzelono 21. W Humaniu co najmniej dwa pociski trafiły w dziewięciopiętrowy apartamentowiec, zabijając co najmniej 23 osoby i raniąc 17. W Dnieprze zginęły dwie osoby, a trzy zostały ranne.

Minister Ołeksij Reznikow zapewnił, że Ukraina jest gotowa do kontrofensywy, jeśli pozwolą na to warunki pogodowe. Centrum Oporu informowało o przygotowaniach do ewakuacji kierownictwa rosyjskich firm z Krymu. 

29 kwietnia prorosyjski gubernator Krymu Siergiej Aksionow obwinił ukraińskie drony o atak na magazyn paliwa w Sewastopolu, który miał miejsce około 4:00 rano. Rzecznik ukraińskiego wywiadu Andrij Jusow potwierdził zniszczenie „10 zbiorników produktów naftowych” z 40 tys. ton paliwa, które zaopatrywały Flotę Czarnomorską. Stwierdził, że to „kara boska” za rosyjskie ataki na Humań. Sztab Generalny Ukrainy informował, że incydent wywołał panikę na Krymie. Rodziny rosyjskich żołnierzy zaczęły masowo opuszczać półwysep. Rzeczniczka ukraińskiego zgrupowania południowego Natalia Humeniuk potwierdziła, że działania te są elementem przygotowań do kontrofensywy. Tymczasem Jewgienij Prigożyn, przywódca Grupy Wagnera, alarmował o pięciokrotnie wyższych stratach swoich ludzi w Bachmucie z powodu braku amunicji i zapowiedział możliwe wycofanie oddziałów, jeśli logistyka nie zostanie przywrócona. Ukraińskie dowództwo zapewniało, że szlaki zaopatrzeniowe do Bachmutu pozostają drożne, a sama „droga życia” z Czasiw Jaru nie została przerwana. Prezydent Zełenski w wywiadzie dla szwedzkiej telewizji SVT zapowiedział nadchodzącą kontrofensywę, uzależniając ją od dostaw broni i warunków pogodowych. 

30 kwietnia doszło do intensywnego uderzenia rakietowego. Około 23:20 Rosjanie zaatakowali Pawłohrad, będący kluczowym węzłem logistycznym i kolejowym. Rannych zostało 34 cywilów, a zniszczenia dotknęły dziesiątek budynków. Wcześniej tego dnia rakiety spadły także na Kramatorsk i Konstantynówkę, a w Chersoniu zginęła jedna osoba w wyniku ostrzału. Tymczasem w Berdiańsku obserwowano kolejną falę mobilizacji więźniów, około 400 skazańców miało zasilić rosyjskie oddziały polowe, a w obwodzie ługańskim przygotowywano do działań nawet 200 więźniów, przy czym rosyjscy dowódcy mieli zezwolenie na użycie broni wobec dezerterów. Rzecznik Gwardii Narodowej Ukrainy Rusłan Muzyczuk poinformował, że na niektórych odcinkach w rejonie Bachmutu i Marjinki odległość między walczącymi stronami wynosiła zaledwie 50–100 metrów, co potwierdzało skalę zaciętości walk. Z drugiej strony granicy, gubernator obwodu briańskiego oskarżył Ukrainę o ostrzelanie wsi Suziemka, w wyniku czego miało zginąć czterech cywilów.

Fot. poglądowe/SI